W dniach 24–28 marca klasa 6b, pod opieką wychowawczyni Katarzyny Michalskiej-Rojek oraz nauczycielki Pauliny Popiel, wzięła udział w pięciodniowym wyjeździe na zieloną szkołę do Kudowy-Zdroju. Była to już kolejna taka wyprawa w historii klasy – pełna atrakcji, nauki w terenie i niezapomnianych wrażeń. Co dokładnie działo się podczas tych kilku dni? Oto relacja jednej z uczestniczek wyjazdu.

Czy widzieliście kiedyś zabawki starsze od niektórych Waszych dziadków? My – tak! Ale zacznę od początku…

 

 

 

 

W dniach 24–28 marca byliśmy na wycieczce w Kudowie-Zdroju, w ośrodku „Jagusia”. Codziennie mieliśmy do dyspozycji basen, na którym świetnie spędzaliśmy czas. Oczywiście nie obyło się bez nauki – codziennie, no… prawie codziennie, mieliśmy lekcje prowadzone w ciekawy sposób. Odbywały się też zajęcia sportowe na sali gimnastycznej.

Zwiedziliśmy Pijalnię Wód (niektóre miały bardzo nieprzyjemny, siarkowy zapach, ale smakowały całkiem dobrze). Odwiedziliśmy także Muzyczny Park – szkoda, że w naszej okolicy nie ma czegoś podobnego!

Drugiego dnia byliśmy w Muzeum Zabawek. Eksponatów było naprawdę dużo, a niektóre tak stare, że mogliby się nimi bawić nasi dziadkowie, gdy byli mali. W muzeum zrobiliśmy własne drewniane zabawki. Wieczorem, po kolacji, wybraliśmy się na spacer alejkami Parku Zdrojowego „Leśny Lud”, a chętne osoby mogły nabrać wody ze źródła „Pajączek” przy Stawie Zdrojowym.

Trzeciego dnia weszliśmy na Górę Parkową i podziwialiśmy krajobraz z „Altany Miłości”. Później znów odwiedziliśmy Pijalnię Wód Mineralnych. Po kolacji odbyły się zajęcia plastyczne.

Czwartego dnia, zamiast lekcji, poszliśmy w góry – oglądaliśmy przepiękne widoki, a potem zjedliśmy drugie śniadanie. Następnie udaliśmy się do Ekocentrum Parku Narodowego Gór Stołowych, gdzie mogliśmy dotykać interaktywnych eksponatów i dzięki temu lepiej poznać przyrodę tego regionu. Wieczorem odbyły się gry i zabawy na świetlicy, a po kolacji – dyskoteka. Później mieliśmy trochę czasu dla siebie.

Piątego dnia wracaliśmy do domu. Jak to mówią – wszystko, co dobre, szybko się kończy. Po śniadaniu spakowaliśmy się i pojechaliśmy na stację PKP. Wróciliśmy zmęczeni, ale bardzo szczęśliwi!

Zofia Rębisz, kl. 6b

                  

Początek strony